czwartek, 7 kwietnia 2016

Dziękuję, że się zdecydowałaś...

Ostatnimi czasy trafia do mnie dużo matek tych z dziećmi, i tych bez dzieci. Czy można być matką bez dzieci? Można być. Można być matką martwych dzieci. Matką aborcyjną. Na temat matek aborcyjnych, tych które powiedziały rodzącemu się w sobie życiu „nie” krąży dużo mitów. Kobiety kryją się z tym. W systemach rodzinnych nie mówi się, o rodzeństwie, które nie dożyło dnia narodzin. Temat wrażliwy, ale ważny, tak to czuję. Czasami w życiu jest tak, że nie wszystko płynie mlekiem i miodem. Kobiety zachodzą w ciążę w różnych sytuacjach. Czasami po jakiejś imprezie, gdzie był alkohol i poszły na całego, z lekkim lub bardziej mocnym szumem w głowie. Po dwóch, czy trzech tygodniach okazało się, że konsekwencje tego jednego porywu namiętności trzeba będzie dźwigać przez całe życie. A ona powiedzmy ma przed sobą studia i karierę, albo mężczyzna ten, który jest ojcem, nie do końca zainteresowany, aby ojcem być. Co prawda może lovelas z niego straszny i wszystkie jak go widzą, to piszczą za nim na akademickich korytarzach, ale jak się popatrzy okiem kobiety, która ma zostać matką... to czuje się, jakoś, że ojciec z niego byłby żaden, może jeszcze nie teraz, może musi dorosnąć. Taki kontekst to dla niektórych lajcik, inne matki aborcyjne miały o wiele trudniejsze losy. Zwłaszcza te, które we wsiach i miastach zostały same podczas wojny. Bo chłop poszedł wojować. Babcia mi opowiadała, że Ruscy byli gorsi od Niemców. A przecież wschodni front przechodził przez Polskę. Zresztą, tutaj nie do końca o historię chodzi, tylko o to, co tam taka kobieta ma w głowie, na temat tego jak zmieni się jej życie wskutek urodzenia dziecka. A zazwyczaj z racji na słabość edukacji, w tym temacie taka kobieta ma białą plamę. Mówiąc kolokwialnie – gówno wie. Myślę, że kilka rzeczy natomiast powinna wiedzieć. Pierwsza jest taka, że gdy weźmie odpowiedzialność za swoją decyzję, nawet jeżeli ona była po 4 głębszych kielonach, i trudno ją nazwać świadomą. Jeżeli weźmie odpowiedzialność, to znajdą się i siły, aby ponieść konsekwencje. Po drugie powinna wiedzieć, że studia można zacząć zarówno w wieku 25 lat, jak i w wieku 35, albo 50. Studia można przerwać, i później na nie wrócić. W przypadku ciąży nie ma urlopów dziekańskich. Myślę, że trzeba mieć świadomość, że jest to decyzja nieodwołalna, i ostateczna, bo w ciąży się jest, albo się nie jest, nie można być w połowie w ciąży. I nikogo tutaj nie chcę moralizować. Mówię tylko o konsekwencjach. A one będą bez względu na to, jaki masz do tego stosunek. Dużo się ostatnio mówi o zmianach w prawie dotyczącym aborcji. A moim zdaniem zawsze jest tak, że tworzenie prawa, które przeczy ludzkiej naturze tworzy jeszcze większe wynaturzenia. Śmierć i życie jest w nas. Zabranianie jednego lub drugiego stworzy zawsze nic innego jak jeszcze bardziej masakryczne konsekwencje. Klucz w temacie szacunku do życia jest w edukacji, i pokazywaniu konsekwencji, nie zaś w zakazach formalnych, bo życie jest życiem, i zawsze wymykało się formalizacji wbrew naturze, formalizacji oderwanej od rzeczywistości.

Kobieta przed podjęciem decyzji powinna wiedzieć, że są, jak ze wszystkim ciemne i jasne strony macierzyństwa. To co pokazuje się w ustawieniach, to widać, że często kobiety robią aborcję z „zimną krwią”. Zablokowane, zamknięte, ale czy to oznacza, że są takimi zimnymi sukami? Nie do końca, bo za taką aborcją z zimną krwią, często stoi mama, a za mamą babcia. A czasami sięga to dalej. Jak się na to popatrzy systemowo, to się nagle okazuje, że taka młoda kobieta usuwa dziecko, aby móc dotrzeć, złapać kontakt z tymi kobietami w rodzinie, które też usuwały dzieci. Bo jak wprowadzić do rodziny tą babcię? Ano tak, że powtarzam jej los, i pokazuje swoim życiem, i swoim zachowaniem, że ktoś taki właśnie był. Był, żył, oddychał, i zabijał. Zabijanie nie przynależy tylko do mężczyzn. Kobiety też potrafią zabijać. Czasami w bardziej wyrachowany sposób. Zabijanie jest ludzkie. Często nie chcemy na to patrzeć, ale zabijanie jest ludzkie, w sensie, że przynależy do rzeczy, które my ludzie robimy, przynależy do naszej natury. Czy w ten sposób kogoś usprawiedliwiam? Nie. Jedynie mówię, że nam ludziom się to zdarza. Czy łatwo jest po takiej decyzji żyć? Nie jest łatwo. Jest trudniej niż Ci się wydaje. I z racjonalnego pkt widzenia może Ci się wydawać, że aborcja to dobry pomysł. Ale z tego co widzę na ustawieniach, to wcale nie jest dobry pomysł. Ten ciężar każdy będzie niósł do końca życia. Nie da się przed tym uciec, zapomnieć, nie da się tego wymazać. Zabijanie jest ludzkie. I robimy to. Nie da się tego ukryć, wystarczy spojrzeć na wiadomości, codziennie mamy newsa, że ktoś kogoś zabił. Znajdźcie mi wiadomości bez śmierci, na 1000 sposobów. Nam ludziom się to przydarza. Łatwo można ocenić taką matkę, jako tą która jest wyrodna, zła, mordercza, i skazać ją na publiczne, społeczne, systemowe wykluczenie. Lecz jak popatrzy się na to głębiej, to jest to czasami wielki wyraz solidarności z tymi, które były w systemie wykluczone.



Czasami jest tak, że matka usuwa pierwsze dziecko, a drugie rodzi. Wtedy często w tym drugim pojawia się lęk przed matką. Trochę jest to taki lęk przed tym, że matka jest zdolna do zabicia. To trochę taki konflikt, bo z jednej strony to jest to kobieta, która rodzi, a z drugiej kobieta, która zabija. Czasami jest tak, że nie było aborcji fizycznej, ale mama już będąc w ciąży poważnie myślała o aborcji. Może się bała, że nie da rady sama... może bała się bólu związanego z porodem... może zaszła w ciążę, w najmniej dla niej, według jej świadomości, odpowiednim momencie? Wtedy w dziecku, które jest w brzuchu pojawiają się sprzeczne uczucia, wewnętrzny konflikt, z jednej strony chęć ucieczki, a z drugiej niemożność, i potrzeba bycia, życia, zamanifestowania się. Takie dzieci mogą w życiu późniejszym wchodzić w relacje partnerskie, które są dla nich niebezpieczne. Nie widzą zagrożenia, nie chcą na nie patrzeć. Widzą wszystko tylko w jasnych barwach, chociaż życie im pokazuje, że świat jest i taki, i taki. Ktoś je rani, ale one dalej trwają w relacji, jakby zaczarowane, jakby ktoś odebrał im jakąś część mózgu, która w sytuacjach zagrożenia mówi – spier...aj. Czasami idą jak owce na rzeź. Taki mają akurat wdrukowany program. Śmierć i życie często sklejone, i nie rozdzielone, bo jak można bać się kogoś, kto daje życie, a jednocześnie jest w nim potencjał, aby to życie odebrać? Wbrew obiegowym opiniom, dużo kobiet będąc w ciąży o aborcji myślało. To nie jest ewenement, wyjątek. Mocne, nacechowane emocjami, często systemowymi myśli o aborcji potrafią sprawić, że potem po narodzeniu dziecka, taka kobieta nie będzie dziecka czuła, a dziecko nie będzie czuło takiej matki. Matka zazwyczaj się wtedy obwinia, ale to nic nie zmienia. Musi popatrzeć – czasami to jest dobre rozwiązanie – na te wszystkie, kobiety w jej rodzinie, które podjęły decyzję, że usuną dziecko, że powiedzą mu wewnętrznie NIE. I wdrożą to w czyn. Dlaczego mówię, że podjęły decyzję? Ktoś zaraz będzie krzyczał, że „zostały zmuszone”, albo czasami „nie miały wyjścia”. Powiem tak. Za każdym razem, jak coś robimy, i nie bierzemy za to odpowiedzialności, to nas to osłabia. A za każdym razem jak coś robimy, zrobiliśmy, ale weźmiemy, za to odpowiedzialność, to nagle dostajemy siły, aby nawet tak trudne decyzje wziąć na bary, a z siły płynącej z przyjęcia własnej winy, i z własnej odpowiedzialności zrobić coś dobrego. Dziecko, które narodziło się po tym, które zostało zabite, często z przerażeniem patrzy na mamę. Często w ustawieniach widać, jak ciało takiej osoby, całe się trzęsie. Te drgawki są naturalnym zachowaniem ciała, które jest w bardzo dużym stresie. Te drgawki są naturalnym mechanizmem rozładowującym napięcie mięśniowe, który mają zakodowany wszystkie ssaki. Więcej na temat tych drgawek, i jak je wywoływać świadomie można znaleźć przyglądając się metodzie pracy z traumą TRE. To co leczy duszę w takich sytuacjach to popatrzenie tej zdolnej do zabijania matce prosto w oczy, i powiedzenie prostych słów – „Dziękuję, że na mnie się zdecydowałaś.” Często można zauważyć, że wtedy matce jest oddany szacunek, a ona sama już w mniej morderczej energii, jest w stanie zwrócić się do dziecka, i je przyjąć, w swoje ramiona. To piękne patrzeć, jak czasami 30, a może i 50 lat skrywany strach przed mamą, nagle pryska. A my jako małe dzieci potrafimy z wielką odwagą, bo tutaj jest potrzebna wielka odwaga – pójść w ramiona tej, która życie daje, i która życie odbiera. Nie ma złych matek. Jest czasami tylko trudniejsza droga do przebycia do swojej mamy. I czasami jest tak, że okoliczności przerosły naszą mamę. Mama jednak zawsze jest właściwa. Ta mordercza także jest właściwa, chociaż czasem tak trudno to poczuć. Ale jak to mówił mój przyjaciel z Poznania... na końcu zawsze jest spokój. Zawsze jest głęboki spokój.

O Autorze
Nazywam się Mirosław Piotr Czarko-Wasiutycz. Urodziłem się w 1978 r. we Wrocławiu. Studiowałem Psychologię Zarządzania, i Marketing. Przez 12 lat pracowałem w mniejszych i większych firmach, a także korporacjach. Pełniłem funkcje kierownicze, dyrektorskie, ale najbardziej przypadło mi do gustu stanowisko trenera, coacha, mentora - w tym wymiarze realizuję się zawodowo. Pracuję z biznesem, i klientami indywidualnymi. Biznes wspieram szkoląc ze sprzedaży, obsługi klienta, coachingu, zarządzania, komunikacji. Przy pracy z klientem indywidualnym stosuje techniki coachingowe, i metodę Ustawień Systemowych Berta Hellingera - takie połączenie narzędzi i technik przynosi mi i moim klientom bardzo dobre efekty. Uczestniczyłem w ponad 40 warsztatach rozwoju osobistego, szkoląc się u różnych mądrych ludzi. Mam na swoim koncie ponad 3500 spotkań coachingowych, i ponad 1000 godzin spędzonych na sali szkoleniowej. Z Ustawieniami Systemowymi spotkałem się w 2005 r. Od tamtego czasu moje życie uległo olbrzymiej transformacji. Dzisiaj, po 10 latach pracy z sobą samym pomagam między innymi mężczyznom dotrzeć do ich wewnętrznej męskiej siły, którą mogą znaleźć przy swoim ojcu. Czerpiąc siłę ze zdrowych męskich korzeni pozwalam im wyciągnąć na światło dzienne, ten potencjał, który zawsze w nich drzemał, tylko czasami był przykryty kurzem zamierzchłych czasów. Kobietom pomagam dotrzeć do ich ojca, a potem powrócić w ramiona matki, do tego co żeńskie. Prywatnie jestem mężem i ojcem - trójki wspaniałych dzieciaków - Aleksandra, Juli Antoniny, i Emilli Zofii.
Klientów indywidualnych przyjmuję w Kątach Wrocławskich, lub na sesjach via Skype. Na ternie Polski prowadzę również warsztaty Ustawień Systemowych. Jeżeli chcesz się umówić zapraszam Cię do kontaktu.

Dane do kontaktu: 
mail: mirekczarko@gmail.com 
tel. +48 781 896 147 
skype: czarko.consulting 
Na Facebooku prowadzę grupę Kobieta i Mężczyzna do, której serdecznie Cię zapraszam.
https://www.facebook.com/groups/1635773963339541/?fref=ts

GRAFIK STYCZEŃ - MARZEC 2018 r





Jak się zapisać na warsztaty, które Cię interesują? 

a.) wybierz termin, który Ci odpowiada

b.) napisz do mnie maila na mirekczarko@gmail.com lub info@czarko-consulting.pl, albo po prostu  zadzwoń 781 896 147


To proste :)









piątek, 1 kwietnia 2016

Hellinger wciąga na zakręcie...

Dzisiaj wyjazd na warsztaty do Poznania. Siedzę właśnie w autobusie, który jedzie do Wrocławia, miasta w którym jakieś 37 lat temu urodziłem się. Wiem, że nie skończę tego wpisu, w tym autobusie. Dokończę go w pociągu. Ale rozpoczynam go tutaj, w autobusie, bo czasami przychodzi do mnie taka myśl, informacja, czasami podczas rozmowy z kimś, i jest tak silna, że czuję, że trzeba ją zapisać... chociaż w kawałku. Właśnie napisała do mnie klientka, z którą pracowałem jakieś 6 miesięcy temu przez telefon. Nie mogła mieć dzieci. Wtedy tam podczas pracy wyszło, że ma jakąś zmarłą siostrę. Była w ciężkim szoku, bo nic o tym nie wiedziała. Po 5 miesiącach, czyli jakiś miesiąc temu do mnie zadzwoniła, i powiedziała, że podczas jakiejś rozmowy z mamą, wyszło, że mama usunęła ciąże. Na ustawieniu informacja wyszła z pola. Po 5 miesiącach wyszła przez usta jej mamy. I wciąż mnie mega zaskakuje, jak działa pole, z którym mamy do czynienia na ustawieniach systemowych. To jest wręcz cud. Cud, który otwiera oczy na to, jak my wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni, a zwłaszcza w rodzinie, wśród osób najbliższych. Dzisiaj ja napisałem do niej. Jak się okazało, jej siostra właśnie dzisiaj pochowała swoje dziecko. Dziecko zmarło w brzuszku mamy. Było chore. Jego malutkie ciałko było pokryte wieloma torbielami. Moja klientka dała swojej siostrze jakiś czas temu książkę Hellingera. Siostra dzisiaj pochowała to dziecko. Nadała mu imię, nazwisko. Zamówili nagrobek. Dzieciak został pochowany przy grobie babci, która ponoć ponoć do cnotliwych nie należała. Siostra klientki zdecydowała się na pochówek po przeczytaniu książki Hellingera. Dotarło do niej, jakie to jest, gdy takie usunięte, bądź poronione dziecko, nie ma swojego miejsca w rodzinie. Ona dzisiaj to zrobiła, znalazła dla niego dobre miejsce. Popatrzyłem wewnętrznie na to dziecko i zobaczyłem, że ono przyszło do tej rodziny, aby coś oczyścić. Może temat właśnie tych usuwanych dzieci. Ile jest takich dzieci, które nie mają swojego miejsca... na cmentarzu, w naszych sercach? Ile jest takich zapomnianych? Które czekają na utulenie w ramionach mamy? Poryczałem się. Bo ten mały człowiek, i nie kupuję tutaj rozmów o zygotach, pierdotach, i całej tej czasami absurdalnej dyskusji o aborcji, bo to jakiś temat na czasie. To jest człowiek, a nie zygota, czy własność. Na marginesie w całej tej dyskusji o aborcji, w ogóle nie mówi się o konsekwencjach usunięcia dziecka dla związku pary. A za każdym razem, jak patrzę na warsztacie, jakie konsekwencje niesie dla pary aborcja, to widzę, że wraz z aborcją następuje koniec związku. Aborcja to zabójstwo. Zabicie miłości pary, bo to dziecko jest z niej i z niego. I jeżeli Oni mówią temu dziecku NIE. To mówią NIE do siebie. Może więcej powinno się mówić o depresji jaką mają kobiety, które dużo usuwały? Może o tym się za mało mówi. Może więcej powinno się powiedzieć, jak rozpierdala faceta, gdy kobieta usunie dziecko, i mu o tym, nie powie. Może powinno się mówić, jakim cyborgiem można się stać, gdy się odetnie od tego doświadczenia, od tej decyzji. Może powinno się więcej mówić, jaki ból i rwanie w jajnikach czuje kobieta, która dokonała aborcji, jak to wpływa na jej ciało energetycznie? Mało się mówi, powinno się więcej.

Dzisiaj to małe dziecko, znalazło swoje miejsce. Będą o nim pamiętać. Pozostanie już w tej rodzinie. Ma swój nagrobek. Ma swoje imię. Wzięło na siebie bardzo dużo. O czymś przypomniało. Pokazało wszystkim, na co nie patrzą. Często pary mają problem z zajściem w ciąże, jak gdzieś wcześniej dużo dzieci było usuniętych. Kiedyś nie było lekarzy robiących aborcje. Kiedyś rodziło się i wsadzało do beczki po kapuście. Takie były czasy. Dopóki się na te dzieci nie popatrzy, dopóty system tak działa, że nowe dziecko nie może się narodzić. Dlaczego? Bo te wszystkie zmarłe przynależą, a nikt na nie nie patrzy. I to jest taki magnes dla nowego płodu, że systemowo wyciąga go do zmarłych... dlatego często następuje zapłodnienie, a potem poronienie. Tak działa dusza. I tyle w temacie naszych wolnych wyborów.

To dzisiejsze dziecko znalazło swoje miejsce. A wszystko dzięki temu, że gdzieś w czyjeś ręce wpadła książka Berta. To następne dziecko w rodzinie, być może będzie już mogło przyjść wolne od obciążeń. Hmmm i pomyśleć, że minęło 6 miesięcy, a ustawienie nadal pracuje. System się leczy, próbuje znaleźć dobre rozwiązanie. W takich chwilach, gdy słyszę takie historię widzę, jak ta robota dużo daję, aby ruszyć z miejsca. Czy to w temacie ciąży, dzieci, relacji z partnerem, rodziców, pieniędzy, biznesu. Czasami to co przychodzi jest inne niż to, co byśmy chcieli, ale na pewno jest właściwe, chociaż będąc w oku cyklonu często wydaje nam się, że to największa kara... Zaufaj sobie, zaufaj duszy.




Siostra klientki zaczęła czytać książki Hellingera, gdy była na zakręcie, na życiowym zakręcie. Dowiedziała się, że coś z tym małym człowieczkiem w jej brzuchu jest nie tak. Hellinger wciąga na zakręcie... na zakręcie życia. Mnie też wciągnął na zakręcie. Tak jest zbudowany człowiek, że zaczyna zaglądać głębiej dopiero jak ból staje się nie do zniesienia, jak drapanie pazurami już nic nie pomaga, jak zmienianie świata na zewnątrz, już nie przynosi efektów. Tak sobie myślę, że może to było pierwsze zmarłe dziecko, które zostało zauważone... Czasami dusza pracuje wiele pokoleń, aby coś pokazać. Dzisiaj się udało.

O Autorze
Nazywam się Mirosław Piotr Czarko-Wasiutycz. Urodziłem się w 1978 r. we Wrocławiu. Studiowałem Psychologię Zarządzania, i Marketing. Przez 12 lat pracowałem w mniejszych i większych firmach, a także korporacjach. Pełniłem funkcje kierownicze, dyrektorskie, ale najbardziej przypadło mi do gustu stanowisko trenera, coacha, mentora - w tym wymiarze realizuję się zawodowo. Pracuję z biznesem, i klientami indywidualnymi. Biznes wspieram szkoląc ze sprzedaży, obsługi klienta, coachingu, zarządzania, komunikacji. Przy pracy z klientem indywidualnym stosuje techniki coachingowe, i metodę Ustawień Systemowych Berta Hellingera - takie połączenie narzędzi i technik przynosi mi i moim klientom bardzo dobre efekty. Uczestniczyłem w ponad 40 warsztatach rozwoju osobistego, szkoląc się u różnych mądrych ludzi. Mam na swoim koncie ponad 3500 spotkań coachingowych, i ponad 1000 godzin spędzonych na sali szkoleniowej. Z Ustawieniami Systemowymi spotkałem się w 2005 r. Od tamtego czasu moje życie uległo olbrzymiej transformacji. Dzisiaj, po 10 latach pracy z sobą samym pomagam między innymi mężczyznom dotrzeć do ich wewnętrznej męskiej siły, którą mogą znaleźć przy swoim ojcu. Czerpiąc siłę ze zdrowych męskich korzeni pozwalam im wyciągnąć na światło dzienne, ten potencjał, który zawsze w nich drzemał, tylko czasami był przykryty kurzem zamierzchłych czasów. Kobietom pomagam dotrzeć do ich ojca, a potem powrócić w ramiona matki, do tego co żeńskie. Prywatnie jestem mężem i ojcem - trójki wspaniałych dzieciaków - Aleksandra, Juli Antoniny, i Emilli Zofii.
Klientów indywidualnych przyjmuję w Kątach Wrocławskich, lub na sesjach via Skype. Na ternie Polski prowadzę również warsztaty Ustawień Systemowych. Jeżeli chcesz się umówić zapraszam Cię do kontaktu.

Dane do kontaktu: 
mail: mirekczarko@gmail.com 
tel. +48 781 896 147 
skype: czarko.consulting 
Na Facebooku prowadzę grupę Kobieta i Mężczyzna do, której serdecznie Cię zapraszam.
https://www.facebook.com/groups/1635773963339541/?fref=ts

GRAFIK STYCZEŃ - MARZEC 2018 r



Zapisy:
M. mirekczarko@gmail.com
T. +48 781 896 147

Jak się zapisać na warsztaty, które Cię interesują? 

a.) wybierz termin, który Ci odpowiada

b.) napisz do mnie maila na mirekczarko@gmail.com lub info@czarko-consulting.pl, albo po prostu  zadzwoń 781 896 147

To proste :)