Pracując metodą ustawień systemowych, czasami spotykam się, z klientami, którzy chcą ustawiać swój biznes, czasami relacje, a czasami na przykład swój dom, lub majątek, który jest do podziału, po kimś z ich rodziny. Mnogość sytuacji, z którymi można pracować metodą ustawień systemowych jest naprawdę spora. Zarówno firma, jak i dom mają swoją energię, mają swoje potrzeby, i mają swoją historię oraz ich energia pracuje podobnie do energii stwórcy/ twórcy domu.
Często zdarza się, że domy mają właśnie swoją historię. A historie domu, jak i losy par i biznesów, są naprawdę różnorodne. Jakieś małżeństwo rozpadło się w danym domu. Para wystawia dom, który zamieszkiwała - na sprzedaż. Takie domy, często nie chcą się sprzedać, ponieważ tam, gdzie obecna jest duża strata pojawia się zastój energetyczny. Często jeżeli para umie dojść do porozumienia pomimo trudnej dla nich sytuacji związanej z rozstaniem, znajdują się kupcy.
Ważne jest kto buduje dom. Chodzi o konkretną ekipę robotników. Jeżeli są to osoby, które mają problem z alkoholem, to każda cegła, którą położą będzie poniekąd przepełniona tą energią. Jeżeli szef firmy budowlanej nie zapłaci robotnikom za ich wykonaną pracę, to z jaką emocją będą stawiać kolejne ściany budynku? Lub z jaką energią będą wspominać swoją pracę przy budowie Twojego domu? A jeżeli robotnikami są osoby, zza wschodniej granicy, którzy są często wykorzystywani przez Polskich przedsiębiorców, mają nieopłacane składki ubezpieczenia, a kasa jest wypłacana na przysłowiowo - czarno? To jaka energia będzie później pracowała w tym domu?
A jeżeli dom jest postawiony za pieniądze z przekrętu finansowego, to jak on będzie się miał do swoich właścicieli? Raczej słabo. Po kilku lub kilkudziesięciu latach może się okazać, że ten który go kupił, sprzeda go z ogromną stratą. Lub dom w efekcie perturbacji finansowych zostanie wystawiony na licytację komorniczą, i w efekcie "całkiem przypadkowych" zdarzeń, zostanie sprzedany za mniej niż np.. Połowa jego wartości. Tak działa wyrównanie. Nie w tym pokoleniu, to w następnym. Może też być tak, że osoba, która się do niego wprowadzi nagle zacznie tracić pieniądze. Przejmując po kimś nieruchomość przejmujemy też energię tej nieruchomości.
Tam gdzie pojawiają się pajęczyny, grzyb, pleśnie - często mamy do czynienia z zastojem. Nie ma przepływu energii. Często jest to związane z jakąś stratą. Na przykład, ktoś komuś podarował nieruchomość, a nie został za to uszanowany. Tam gdzie przecieka dach, lub pojawiają się zalania, podlania wewnętrzne - pęknięta rura, podtopienia od gruntu, tam często wokół nieruchomości jest sporo emocji. Może to być zawiść, złość, na nieuczciwie zdobyty spadek, nieuczciwy podział majątku.
Niemożność poczucia się w swoim domu jak u siebie, poczucie wyobcowania często jest związane z tym, że otrzymaliśmy dom nie za swoje pieniądze. Taka sytuacja ma miejsce w przypadku darowizn. Bierzemy wtedy od kogoś dar, częstokroć z całym obciążeniem jakie do tego daru przynależy. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku spadków. Jeżeli ten od którego otrzymaliśmy spadek nie został uszanowany, częstokroć spadek przynosi więcej ciężaru, niżby to się mogło na pierwszy rzut oka wydawać. Dlatego częstokroć łatwiej się żyje bez spadku.
W przypadku kupna domów używanych, warto dowiedzieć się coś o ich właścicielach. Kupując dom, kupujemy go z energią, jaką miał od początku swego istnienia. A także z pierwotną intencją jego twórcy, czyli tego, który go po raz pierwszy stworzył we własnej głowie. Często tam, gdzie w domu były kłótnie i rozpadały się małżeństwa, ten sam schemat się powtarza. Kolejni kupujący doświadczają rozpadu związku. To nie jest natomiast tak, że coś złego ich prześladuje. To jest energia, która przyciąga daną parę. Więc jeżeli ciągnie Was do jakiegoś domu, a okazuje się, że jest sprzedawany ze względu na to, że skończyła się w nim jakaś rodzina, to warto zadać sobie pytanie, czy kupujemy dom, bo nasz system się rozwija, czy kupujemy dom, aby się jeszcze bardziej związać, bo czujemy, że nasza relacja się rozchodzi.
Podobny mechanizm w parze ma miejsce, gdy np.. para chce mieć następne dziecko. Czy ruch jest taki, że chcemy mieć następne dziecko, bo rozwijamy nasz system, czy ma to być kolejny powód, dla którego mamy być razem, a nie rozstać się?
Dom powinien dawać schronienie. Chronić przez zimnem, gorącem, warunkami zewnętrznymi. Powinien być miejscem spotkania rodziny. Gdy pojawia się nowy system, powinien od przeprowadzić się do nowego miejsca. Mieszkanie u teściów, chociaż z punktu widzenia racjonalnego i logistycznego wydaje się świetnym rozwiązaniem, okazuje się w praktyce zazwyczaj klęską dla związku. Kobiecie łatwiej jest pójść do domu rodzinnego męża, bo to jej tak nie osłabia, jak w sytuacji, gdy mężczyzna przeprowadza się do domu rodzinnego kobiety. Jeżeli jest to możliwe, to mężczyzna jak najszybciej powinien znaleźć dla swojej rodziny własne miejsce. I częstokroć przy tym wyborze pozostanie sam. Nawet jego żona może oponować. W niektórych obszarach Turcji, jest taka zasada, że młoda para po ślubie wyprowadza się do swojego nowego domu, czy też mieszkania, i przez rok po małżeństwie nie jest odwiedzana przez rodziców tak z jednej, jak i z drugiej strony. Mają czas, na zbudowanie siebie, swoich zasad, potoczne dotarcie się. Zostają zostawieni sami sobie, i muszą oprzeć się na sobie. Dla młodej pary, takie odizolowanie wydaje się być właściwe. Nie ma dostępu do mamy, która wie lepiej, ani do ojca, który jeżeli chłopiec stał np.. Za byłego partnera matki, teraz w odwecie może chcieć uwieść mu jego żonę.
Jakie to jest, gdy to żona kupuje dom? Jak w nim będzie się miał mężczyzna? Poczujcie. Zamknijcie oczy, i po prostu poczujcie. Jak ma się mężczyzna, który nie dołożył się do domu, ale tak w ogóle - w sensie, ze nie wsadził tam złotówki. Jak się ma mężczyzna, który dał 25 %? Jak się ma mężczyzna, który dał 50%? Jak taki, który dał 75%, a jak taki, który dał 100%? I co się dzieje z kobietą, gdy mężczyzna zwiększa proporcje, które włożył w dom? Jak ona na niego patrzy?
Jakie to jest, gdy kobieta wybiera miejsce na dom? Czy mężczyzna będzie chciał chętnie tam wsadzać swoją energię? A jakie jest, gdy to mężczyzna wybiera miejsce na dom? Ale nie w jakimś swoim gówniarskim widzimisię ! Ale w przemyślany sposób. Uwzględniając lokalizacje, wysokość położenia domu, infrastrukturę, koszty. Dostęp do szkoły, przedszkola, sklepów itd... Kto waszym zdaniem powinien stawiać ściany, a kto powinien wyposażyć wnętrze? Co jest bardziej przy męskim, a co jest bardziej przy żeńskim? Nie ufaj temu co piszę. Zamknij oczy, i po prostu poczuj, jakie to jest.
Są domy, do których chętnie przychodzą ludzie, i domy, które są omijane. To energia właściciela i twórcy domu, tworzy ten klimat. Dom ściśle współpracuje z naszą historią. Jeżeli mieszkamy w jakiejś starej kamienicy, która jest pozostałością po większym kompleksie zamkowym, i ta część, którą zamieszkujemy była przeznaczona dla służby - może warto popatrzeć, czy jakiś dziadek, lub babcia nie mieszkała w podobnych warunkach. To może być uwikłanie. Może też być tak, że może któryś z członków rodziny był wydziedziczony. Często jak uznamy tego wydziedziczonego, i odkleimy się od jego losu, pojawiają się sytuacje, gdzie możemy sprzedać daną nieruchomość, i kupić coś nowego, już w lepszej jakości, za wyjątkowo niską cenę. Uczciwie.
Patrząc na nieruchomości, do których nas ciągnie, i znając ich historie, z łatwością możemy mieć pewność, że część historii domu jest z nami bardzo mocno powiązana. Inaczej mówiąc, ciągnie nas do swoich programów, uwarunkowań, schematów. Poznaj historię swego domu, a dowiesz się czegoś nowego o sobie, i swojej rodzinie.
Stare domy do remontu kupują często osoby, w których systemach ktoś marzył o nowym domu, ale może nie było go na niego stać. W rękach i zrachowaniach osoby remontującej spełnia się być może marzenie babci. Czy to źle? Nie. Warto jednak mieć świadomość, za kogo, i po co chcemy babrać się w starych murach.
O Autorze
Nazywam się Mirosław Piotr Czarko-Wasiutycz. Urodziłem się w 1978 r. we Wrocławiu. Studiowałem Psychologię Zarządzania, i Marketing. Przez 12 lat pracowałem w mniejszych i większych firmach, a także korporacjach. Pełniłem funkcje kierownicze, dyrektorskie, ale najbardziej przypadło mi do gustu stanowisko trenera, coacha, mentora - w tym wymiarze realizuję się zawodowo. Pracuję z biznesem, i klientami indywidualnymi. Biznes wspieram szkoląc ze sprzedaży, obsługi klienta, coachingu, zarządzania, komunikacji. Przy pracy z klientem indywidualnym stosuje techniki coachingowe, i metodę Ustawień Systemowych Berta Hellingera - takie połączenie narzędzi i technik przynosi mi i moim klientom bardzo dobre efekty. Uczestniczyłem w ponad 40 warsztatach rozwoju osobistego, szkoląc się u różnych mądrych ludzi. Mam na swoim koncie ponad 3500 spotkań coachingowych, i ponad 1000 godzin spędzonych na sali szkoleniowej. Z Ustawieniami Systemowymi spotkałem się w 2005 r. Od tamtego czasu moje życie uległo olbrzymiej transformacji. Dzisiaj, po 10 latach pracy z sobą samym pomagam między innymi mężczyznom dotrzeć do ich wewnętrznej męskiej siły, którą mogą znaleźć przy swoim ojcu. Czerpiąc siłę ze zdrowych męskich korzeni pozwalam im wyciągnąć na światło dzienne, ten potencjał, który zawsze w nich drzemał, tylko czasami był przykryty kurzem zamierzchłych czasów. Kobietom pomagam dotrzeć do ich ojca, a potem powrócić w ramiona matki, do tego co żeńskie. Prywatnie jestem mężem i ojcem - trójki wspaniałych dzieciaków - Aleksandra, Juli Antoniny, i Emilli Zofii.
Klientów indywidualnych przyjmuję w Kątach Wrocławskich, lub na sesjach via Skype. Na ternie Polski prowadzę również warsztaty Ustawień Systemowych. Jeżeli chcesz się umówić zapraszam Cię do kontaktu.
Dane do kontaktu:
mail: mirekczarko@gmail.com
tel. +48 781 896 147
skype: czarko.consulting
Na Facebooku prowadzę grupę Kobieta i Mężczyzna do, której serdecznie Cię zapraszam.
https://www.facebook.com/groups/1635773963339541/?fref=ts